Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

czwartek, 25 kwietnia 2013

179. Zrozumieć wilka

   Kiedy tak z zamyśleniem wpatrywałam się w kuchenne okno do pokoju wszedł Embry. Wysoki smukły indianin, mimo upływu lat, cieszył się tą samą cechą co pozostałe wilkołaki - nie starzał się. Spojrzał na mnie unosząc brew i przystanął.
-Emm...Aveline i mała pobiegły pozbierać kwiatki do lasu, stwierdziłem, że to słabe zajęcie dla takiego starego wilka jak ja.
-Jasne, wejdź nie krępuj się. Co u ciebie słychać?
-Kijowo, ale stabilnie. A co tam u was?-powiedział opierając się o blat
-Bywało lepiej-westchnęłam
-Właśnie widziałem Jacoba-powiedział powoli-coś się stało?
-Po prostu ostatnio nie dogadujemy się w kilku sprawach?
-Chodzi o dzieci tak?
Spojrzałam na niego zdziwiona, a on wzruszył ramionami.
-Kiedy jest się w wiczej sforze, nie można zachować myśli dla siebie, nawet jak się o to bardzo stara, tak jak Jake.
-Ach...tak.
-Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia po czyjej stronie miałbym w takiej sytuacji stanąć-mruknął podrzucając jabłko jedną ręką-z jednej, rozumiem Jacoba, marzeniem każdego z nas jest wydanie na świat pięknej gromadki słodkich, tłustych szczeniąt, ale z drugiej...
-Szczenięta z wampirzymi kłami nie są już takie słodkie-dokończyłam
Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
-To nie znaczy, że nie mogą wieść normalnego życia. Wystarczy spojrzeć na Dastana i Lily...
-Ale Dastan nie jest naszym dzieckiem i nigdy nie był! Jest po prostu w połowie człowiekiem! Lily kiedy zaszła w ciąże nie była jeszcze wampirem, więc dziewczynki są właściwie ludźmi. To nie to samo.
-Ja i Aveline?
-Ty jesteś wilkołakiem, a Av ma wilkołacze geny. Nawet potrafi zamieniać się w wilka. Wiadomo który gen jest dominujący i czym stałyby się wasze dzieci.
Embry spojrzał na mnie milcząc. Po chwili otworzył usta.
-Po prostu, spróbuj go zrozumieć dobrze?
-Jasne-mruknęłam
Usłyszeliśmy śmiech za oknem. W oczach Embry'ego coś błysnęło, szybko zerknął w stronę okna. To Aveline i Effy wracały, razem z Mikeyl'ą.
-Zostaniesz z nimi? Możesz zaprowadzić je do Edwarda i Belli, albo Carlisle'a. Ja musze coś załatwić.