Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

niedziela, 27 października 2013

195. Pięć minut na stare dobre refleksje

   Minął miesiąc. To był miesiąc pełen wielu trudnych przemyśleń, miesiąc na pogodzenie się z rzeczywistością i dojście do siebie. Ten czas Dastan spędził w domu Rosie i Emmetta by tam odnaleźć spokój i móc spotkać się z nowymi realiami. By mu w tym pomóc Carlisle sprowadził Ben'a. Jego zdolność manipulowania żywiołami była przydatna kiedy należało ukoić Dastana.  Płomienistowłose dziewczynki natomiast zamieszkały u Esme i Carlisle'a. Wędrowne wampiry wciąż poszukiwały intruza i nie mogły wpaść na jego dokładniejszy trop. Aveline i Embry znów postanowili wstrzymać przygotowania do ślubu, ze względu na żałobę po Lily, a pierwsze urodziny, które obchodziła Effy również przebiegły bardzo skromnie. Dziewczynka wyglądała już na około 8 lat i głupio było nam celebrować jej  urodziny widząc jak dojrzale wygląda, a mi ciężko było uwierzyć że minął już rok od kiedy przyszła na świat.


piątek, 4 października 2013

194. Tak wygląda bezdenna rozpacz

   Nie jestem pewna co dzieje się potem. Widzę ludzi biegających wkoło mnie. Słyszę ich głosy. Czuję dotyk. Nagle znajduję się w starym pokoju Edwarda u Cullenów. Nie wiem co się stało, ale obok na podłodze widzę roztrzaskaną lampę, kanapa na której siedzę jest poszarpana a płyty połamane i obrócone w drobny proch. Mam świadomość, że w pokoju obok Carlisle walczy o życie Lily, które i tak jest już przesądzone, a piętro niżej siedzą wszyscy jej przyjaciele i rodzina, chociaż tak naprawdę wolałabym o tym nie myśleć. Podchodzę do drzwi i próbuje je otworzyć, ale nie współpracują, najwyraźniej ktoś zamknął je od zewnątrz. Dostrzegam postać w kącie pokoju. To Dastan. Siedzi skulony, szepcząc pod nosem i trzymając się za głowę. Niewiele myśląc siadam obok niego na podłodze. Nie mam pojęcia jak długo tak siedzimy, może 5 minut, może cały dzień. W końcu drzwi otwierają się i staje w nich Alice. Oczy ma wilgotne, drżą jej dłonie.
-P r z y k r o   m i.-szepcze tylko

środa, 2 października 2013

193. Pięć serc

   Gdy tak biegniesz, a od tego czy zdążysz na czas zależy życie drogiej ci osoby, nie myślisz o bólu ani zmęczeniu. Myślisz tylko o tej osobie. To wyścig z czasem. A czas jest okrutny i nie uznaje pomyłek. Wystarczy chwila, ułamek sekundy, jeden błąd, a wszystko może lec w gruzach, bo w takiej chwili ważą się losy więcej niż jednego życia. I najgorsza jest właśnie ta świadomość, że można się spóźnić. Kiedy metr za metrem przemierzałam las, w myślach przywołując tylko obraz Lily, Ciri oraz Bree gdzieś w głębi umysłu, wiedziałam, że jest już za późno. Zapach intruzów wyczułam już w połowie drogi do La Push, bez trudu trafiłam więc na plażę. Nie zatrzymując się ani na chwilę z głośnym hukiem wpadłam do domku. Dziewczynki drżały ze strachu w kącie, podczas gdy ich matka, szczerząc złowrogo kły, próbowała stawić czoło piątce przeciwników. Z jej ramienia i głowy sączyła się szkarłatna krew, a jej wzrok z każdą chwilą stawał się coraz bardziej mglisty i nieobecny. Niewiele myśląc rzuciłam się i z impetem powaliłam szykującą się do kolejnego ataku Mystic na podłogę. W tej samej chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwi i obok mnie zmaterializowali się Jacob oraz Edward, z powagą na twarzach starający się opanować intruzów. Chwilę potem znikąd pojawiła się także Esme i Dastan. Chłopak zbladł raptownie i padł na kolana obok swojej nieprzytomnej żony, a Esme doskoczyła do Ciri i Bree i natychmiast się nimi zajęła. Lily leżała na podłodze, oddychając ciężko, wręcz rzęząc. Dastan pocałował ją w czoło, po czym powoli wstał i odwrócił się do obcych. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Oczy płonęły złością, ręce drżały, a kły złowrogo lśniły. Nagle wszystko zaczęło dziać się za szybko. Dastan rzucił się w kierunku wrogów. Edward próbuje oderwać go od Glena. Powieki Lily powoli opadają, a ja spośród odgłosów walki słyszę bicie serc 5 osób: mojego własnego, jej córek, męża. W tym momencie nie słyszę już niczego innego.