Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

wtorek, 15 lipca 2014

196. I kolejny ciekawy dzień.

   Przewróciłam się na drugi bok i kątem oka zobaczyłam Jacoba, który właśnie wsuwał spodnie. Dostrzegł mnie i uśmiechnął się przyjaźnie.
-Wybieram się z Effy do rezerwatu. Po drodze zgarniemy jeszcze Bree i Ciri. Miło by było, gdyby od czasu do czasu spędziły trochę czasu razem. A Noah, Zuri i Claire na pewno też bardzosię ucieszą. Jakie ty masz plany na dziś?
-Szczerze mówiąc nie wiem-przeciągnęłam się i ziewnęłam głośno-może skorzystam z chwili spokoju i powłóczę się po okolicy.
-Przydałoby ci się, ostatnio za dużo się przemęczasz. Dam znać wieczorem-podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek-do zobaczenia
-Cześć...czekaj!Pamiętaj o tym żeby wziąć kurtkę dla małej bo może się zrobić zimno.
-Wezmę, wezmę-rzucił wychodząc z pokoju
-Pamiętaj o jedzeniu! Nie pozwól jej się za bardzo zbliżać do twoich znajomych!
-Pamiętam!-odkrzyknął z dołu
-I pilnuj jej!
-Będę-zawołał i trzasnął drzwiami. Jeszcze przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w pustą przestrzeń. Chwilę później wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni. Mimo, że Effy spędzała już czas z wilkołakami z rezerwatu, każda jej wizyta tam napawała mnie niepokojem. Posiedziałam chwilę przy kuchennym stole, po czym nie znalazłszy sobie nic lepszego do roboty, wyszłam na zewnątrz. Widywałam lepsze warunki atmosferyczne : słońce ledwo co było widoczne zza ciężkich, ciemnych chmur, wiał lekki wiatr. Skierowałam się w stronę lasu. Już po chwili wiedziałam, że coś jest nie tak. Było tam cicho. ZA cicho. Szykował się ciekawy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz