Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

niedziela, 2 grudnia 2012

175. Dreszcze

   Effy oczywiście nic nie powiedziałam o tym co się wydarzyło. Zresztą i tak pewnie niewiele by zrozumiała - nie wiedziała praktycznie nic o naszych konfliktach z Volturii. Obiecałam Carlisle'owi ,że po spacerze przyprowadzę ją na krótkie badania. Cóż, stwierdzenie "krótkie" było co najmniej nie trafione. Carlisle zaczął od krótkiej analizy krwi, potem przeszedł zgrabnie do badania kondycji fizycznej, następnie psychicznej, w tym m.in. IQ, następnie zmierzył ją i zważył, przeprowadził długi szereg pozostałych badań po czym, porównał swoje wyniki z 10 ostatnimi pomiarami. Chyba musiałam przysnąć, bo gdy się obudziłam, tak jak wcześniej siedziałam na kanapie u Cullen'ów, ale na zewnątrz było ciemno, a miejsce u mojego boku zajmował Jacob.
-Cześć kotku-uśmiechnął się-jak spędziłaś dzień?
-W sumie nic ciekawego-odparłam przeciągając się-poszłyśmy na spacer do lasu, najpierw pomogłam Effy przy jej albumie, a potem spotkałam Aleca i Felixa.
Jake zmarszczył czoło.
-Czego chcieli?
-Właściwie to nic. Pytali głównie o Lily, ale wszystko im wyjaśniłam.
-To dobrze
-A co ty robiłeś?
-Też nic ciekawego.
Ziewnęłam, zakrywając usta rękoma.
-Która godzina?
-23:20.
-I gdzie jest Effy?
-Przed chwilą zasnęła.
Dopiero teraz zobaczyłam Carlisle'a, przeglądającego swoje notatki na przeciwległej kanapie.
-Carlisle...gdzie są pozostali?
-Ach, Esme jest w kuchni, Emmett i Jasper za chwilę wrócą, Edward i Bella przyjdą dopiero rano, Alice i Rose też. Aveline pojechała do Embry'ego razem z Mikeyla'ą-zerknął na mnie znad swojego notesu-Effy śpi., Esme się nią zajmie. Jak chcecie możecie położyć się w pokoju Edwarda, jest teraz pusty.
-Dzięki-powiedział Jacob. Westchnęłam i podążyłam za nim do pokoju mojego taty. Jacob rozłożył sofę, tak że szybko zamieniła się w dwuosobowe łóżko i zgasił światło. Gdy spojrzałam na niego, oświetlonego wpadającym przez wielkie okno księżycowym światłem, moje zmęczenie natychmiast wyparowało. Zwinnie rzuciłam z siebie całe ubranie, pozostawając tylko w bieliźnie. Jacob pokręcił powoli głową.
-Prowokujesz-powiedział
-Wiem. Masz coś przeciwko?
-Obawiam się, że nie.
-Mogę prowokować bardziej...
Podeszłam do Jacoba i pchnęłam go lekko, tak ,że usiadł na brzegu sofy. Usiadłam mu na udach, oplatając nogami jego plecy i przysunęłam się do niego najbliżej jak mogłam. Zsunęłam z niego koszulkę, objęłam rękoma jego szyję i wpięłam się w jego wargi. Poczułam jego rękę wędrującą po moich plecach w stronę zapięcia od biustonosza. Moje ciało przebiegł lekki dreszcz.

3 komentarze:

  1. Wow, świetne.. strasznie spodobał mi się blog, i na pewno będe tu wpadać częściej ;3
    + obserwuję ^^

    http://cytruska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bd wpadać .
    Zapraszam do mnie ; http://magdaa-magda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. KONKURS na bloggerkę 2012!

    Chętnie nominuję Twojego bloga do konkursu na najlepszą bloggerkę 2012! Nagrodą jest reklama bloga i nie tylko! Szczegóły: http://hoe-e.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń