Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

wtorek, 27 listopada 2012

174. Spotkanie po czasie

-Mamo, patrz!-usłyszałam donośny melodyjny głosik. Spojrzałam w stronę Effy. Biegła w moją stronę, trzymając coś w bladych rączkach. Rozłożyła dłonie i tajemniczy "coś" okazał się być małym ptaszkiem - sikorką. Ptaszyna rozłożyła wdzięcznie skrzydełka, zaćwierkała cicho, wzniosła się na chwilę i na powrót zniknęła wśród drzew. Byłyśmy na spacerze w lesie. Jacob postanowił uzupełnić naszą lodówkę, pojechał więc do najbliższego sklepu.
-Sikorka-powiedziałam. Dziewczynka podbiegła do leżącego na trawie albumu, chwyciła ołówek i zaczęła coś zawzięcie skrobać. Przeszłam wolno kilkaset metrów dalej, wciąż nie tracąc małej z oczu. Dziś 10 listopada. Dokładnie dwa miesiące temu skończyłam 8 lat. Uśmiechnęłam się w duchu na tą myśl. Wyglądałam na ponad dwa razy więcej i już nigdy nie miałam się pod tym aspektem zmienić : nigdy nie miałam osiwieć, na mojej twarzy miały się nigdy nie pojawić zmarszczki...wiecznie w 18 letnim ciele. Usłyszałam cichy szelest wśród krzaków. Zatrzymałam się i zerknęłam nerwowo w stronę Effy. Ciągle była na swoim miejscu. Spośród liści wyłoniły się dwie postacie : jedna potężnie zbudowana, umięśniona i wysoka, męska sylwetka mogłaby przywodzić na myśl Emmett'a, ale była nieco mniej muskularna, druga znacznie drobniejsza, lecz wciąż wyższa ode mnie. Szczupła, o lekkich zarysach mięśni. Obie były ubrane w ciemnoszare płaszcze z kapturami.
-Witaj Renesmee-odezwała się drobniejsza postać
-Witaj Alec-odparłam-Witaj Felixie. Cóż was sprowadza?
Obie postacie odrzuciły kaptury do tyłu. Felix miał mocno zarysowaną męską szczękę, w przeciwieństwie do Aleca o delikatnych rysach twarzy. Ich jedynym podobieństwem był ten sam kolor tęczówek : płonęły szkarłatem. Zauważyłam, że Felix zerknął w stronę miejsca w którym bawiła się Effy. Odruchowo przesunęłam się w jej stronę.
-Słyszeliśmy ,że w waszej rodzinie pojawił się nowy członek. Ludzki członek-powiedział Alec, a więc mówili o Lily. Nie wiedzieli nic o Małej.
-Nie macie czego się obawiać. Dziewczyna przeszła już przemianę.
-A co z komplikacjami?
-Dziewczynki mają się świetnie. Są bardziej podobne do ludzi niż do was, ale nie są niebezpieczne.
-Świetnie, Aro będzie pocieszony. Już się martwił, że będzie musiał...interweniować-powiedział Felix z lekkim uśmiechem
-Sądzę, że nie ma takiej potrzeby.
Teraz i Alec spojrzał w kierunku Effy. Zrobiłam dwa kroki do tyłu.
-Cóż to?-zapytał Felix unosząc brodę i z pogardą spoglądając na Epherin. A jednak.
-Moja córka-odparłam, starając się zachować spokój
-Ach...wydawało nam się, że twoja córka, jest już nieco starsza.
-Bo jest. To jest druga.
-Tak? Wobec tego gratulacje-skrzywił się. Wykorzystałam moment i cofnęłam się jeszcze trochę.
-Czy jest coś co cię odpycha?-spytałam
-Zastanawia mnie tylko...zresztą nieważne. Twój stan cywilny jak się spodziewam pozostał bez zmiany?
-Oczywiście
-Szkoda-Felix mrugnął do mnie-z chęcią bym z tego faktu skorzystał. A więc jest to córka tego...wilka?
-Tak-mruknęłam
-Zawsze zastanawiało mnie jak ty i on...
-Obawiam się, że to już nie twoja sprawa drogi Felixie.
Zrzedła mu mina.
-Z chęcią byśmy poznali tą uroczą młodą osóbkę-powiedział Alec
-Przypuszczam, że mogłoby ją to spłoszyć-skłamałam. Bardziej martwił mnie fakt, że przede mną stała para silnych wampirów, a w żyłach mojej córki płynęła ludzka krew.
-Och, co za szkoda. Oczywiście nie chcielibyśmy jej spłoszyć, prawda Alecu?-wtrącił Felix
-Naturalnie, przyjaciel Cullen'ów to nasz przyjaciel. Wybacz Renesmee, pozwól że się oddalimy. Aro nas oczekuje.
-Pozdrówcie go proszę.
-Przekażemy. Myślę, że wkrótce złożymy wam kolejną wizytę. Do zobaczenia więc.
-Do widzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz