Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

czwartek, 2 maja 2013

181. Zmienny charakter

   Ledwo zdążyłam zareagować, a na scenę z impetem wpadła trzecia postać. Średniego wzrostu, szczupła, zwinna dziewczyna o nieco rozczochranych czarnych włosach i intensywnie ciemnych oczach warknęła i wbiła nienawistne spojrzenie w obcą. Tamta uśmiechnęła się jeszcze szerzej i wyprostowała zadowolona.
-Proszę, proszę!-zaćwierkała tym samym melodyjnym głosem, ale jakby łagodniejszym i...współczującym?-kogo my tu mamy! Mikeyla! Musze przyznać moja droga, że wyglądasz strasznie-ciągnęła wolnym krokiem przysuwając się w stronę brunetki-ICH towarzystwo ci nie służy, co to to nie. Wychudłaś Miky i włosy ci...hmm...wypłowiały? Do tego ta paskudna brudna barwa oczu! Jesteś głodna? Moje biedactwo, nie mów, że te szmatławce tobie też kazały pić zwierzęcą krew-skrzywiła się z pogardą będąc już zaledwie 3 metry od dziewczyny. Na twarzy młodszej w wampirzyc widziałam wahanie i niepewność-żałuję, że zostawiłam cię na pastwę losu, pozwalając im się do ciebie zbliżyć. Musiałaś bardzo cierpieć kwiatuszku. Powiedz, powiedz mi, bardzo cierpiałaś beze mnie? Jak mnie znalazlaś?
-Twój smród było czuć już z kilku kilometrów w las. Nie bierz mnie na listość, oni są dla mnie dobrzy. Jak rodzina.
-Och! Toż to niedorzeczność!-Clementine zatrzymała się na półtora metra przed siostrą-Wiem, wiem...byłam dla ciebie złą siostrą, wtedy gdy pozwoliłam Ci odejść, po...po tym co Ci straszni ludzie z nim zrobili-Mikeylą wstrząsnął dreszcz-ale teraz chwyciły mnie wyrzuty sumienia. Powiedz mi skarbeńku, jest ci tu dobrze? Chcesz tu zostać?
-Jest naprawdę fajnie. Zostań z nami...chociaż trochę to zobaczysz...oni są bardzo dobrzy-sama nie poznawałam Mikeyli która przede mną stała. Pod wpływem starszej siostry coś się w niej odmieniało. Po raz pierwszy dostrzegłam w niej dziecko.
-Byłabym bardzo szczęśliwa mogąc zostać tu na tydzień czy dwa...
-Renesmee?-Mikeyla po raz pierwszy zwróciła się do mnie.
-Ja...jaasne-odparłam może zbyt głośno. Nie rozumiałam już nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz