Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

środa, 28 sierpnia 2013

190. Konfrontacja

   W tym momencie, nim zdążyłam zareagować, Blaise syknął, po czym bez żadnych oporów, wszedł na polanę. Nie mając innego wyjścia wkroczyłam za nim. Teraz wpatrzyłam w zdziwione oczy intruzów chociaż tak naprawdę miałam ochotę strzelić Blaise'a w pysk, za to, że nie skonsultował ze mną swojego planu.
-No no!-zaśmiał się Quentin-nie myślałem, że tak łatwo dam się zaskoczyć! Brawo! Brawo młodzi państwo! Gratuluję.
-Bez żartów-mruknęłam-kim jesteście i czego chcecie?
-Gdzie ci się tak śpieszy laleczko? I po co te nerwy? Mamy mnóstwo czasu na wyjaśnienia. Może najpierw trochę tu posprzątać, hmm. Vitalo przjacielu, możesz?
Olbrzym skinął lekko głową, po czym kilkoma ruchami potężnych ramion zgarnął martwe ciała i przerzucił sobie przez ramię. Wyglądało to tak obrzydliwie, że aż zakręciło mi się w głowie. Obchodził się z nimi jak z marionetkami. Za chwilę zniknął między gałęziami, a mój wzrok z powrotem skierował się na Quentina.
-Ach!-zaklaskał i przeszedł się nieco wzdłuż krawędzi drzew-od razu lepiej czyż nie, hmm? Co ja tu miałem...a tak! Pytałaś, kim jesteśmy. Odpowiedź jest prosta. Jesteśmy wędrownymi wampirami. Przybyliśmy tu na polecenie klanu Volturi. Czy to cię zadowala? Ależ przepraszam! Gdzie moje maniery! Czy nie wypadało by się przedstawić? Mam na imię Quentin. Pochodzę z Meksyku. Myślę, że wiecie gdzie leży Meksyk-zaśmiał się-To jest mój najwierniejszy towarzysz Glen, znany szerzej jako Silver, jego historia zaczyna się w Finlandii. Tyran którego przed momentem widzieliście, to mój drogi włoski przyjaciel Vitalo. Mamy jeszcze ze sobą dwie przedstawicielki płci pięknej, niebiańską Blue Jasmine, urodzoną jako Svetlana Antonow oraz drapieżną Mystic, której niewolnicze imię brzmi Carter Joy. To cała nasza drużyna. Mogę teraz poznać wasze imiona?
-To jest Blaise-powiedziałam-a ja nazywam się Reneesme.
-Miło, że już się wszyscy znamy. A teraz pozwólcie, że oddalimy się dalej wykonywać naszą misję.
-To byłoby bardzo wygodne-przyznałam-ale obawiam się, że nic z tego nie będzie.
-Chyba nie rozumiem-uśmiech na twarzy meksykanina nieco zrzedł
-Wtargnęliście na nasze terytorium, zabiliście mieszkańców naszego miasta. Przykro mi, ale nie mogę pozwolić wam odejść.
-Wobec tego, myślę, że trochę się rozczarujecie. Bo ja nie mam zamiaru długo tu zabawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz