Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

25. Telefony

  Szesnastego dnia naszej wycieczki Jacob wyszedł pobiegać trochę po wyspie. Ja tymczasem rozłożyłam się wygodnie na kanapie w salonie z Dumą i Uprzedzeniem w rękach. Czytałam tą książkę wcześniej już wielokrotnie, jednak postanowiłam odświeżyć sobie nieco pamięć. Byłam w połowie trzeciego rozdziału, gdy nagle moja komórka, leżąca na stoliku zaczęła wibrować. Zdziwiona chwyciłam aparat i przyłożyłam sobie do ucha.
-Halo?
-Alice?-zdziwiłam się
-Och Nessie, miałam nadzieję, że to ty odbierzesz. Jacob jest w domu?
-Nie wyszedł pobiegać.
-Wszystko u was dobrze?
-Tak, ale dlaczego pytasz?
-Tak sobie. Jestem ciekawa jak wam czas mija. 
-Na pewno wszystko w porządku? 
-Tak. Masz pozdrowienia od Jaspera. 
-Dziękuję.
-Edward chce z tobą pogadać.
Po drugiej stronie zaszumiało.
-Tato?
-Renesmee! Tak miło słyszeć twój głos.
-Twój też. Wszystko u was OK? Alice wydawała się być zmartwiona.
-Wszystko w porządku. Esme, Bella i Rosie właśnie wyszły na polowanie. A co tam u was?
-Jest dobrze. Naprawdę świetnie.
-Cieszę się. Mama cię pozdrawia.
-Dziękuję.
-Emmet chce z tobą pogadać.
W słuchawce znowu zaszumiało, wywróciłam oczyma.
-Hej mała!
-Emmet!-zawołam ciesząc się ,że słyszę taki radosny głos
-Co tam u ciebie? Wilczek nie daje ci spać, co?
-Emmet!-usłyszałam głos Jaspera po drugiej stronie
-Auć!Ech no dobra, już nie będę-ściszył głos-mam nadzieję ,że się tam nie wysypiasz. Carlisle coś od ciebie chce. A i Rosie pozdrawia.
-Dzięki-mruknęłam i po chwili westchnęłam bo słuchawka znowu została przekazana
-Nessie kochanie-ciepły głos dziadka wywołał uśmiech na mojej twarzy
-Cześć. 
-Wszystko u was w porządku?
-Tak wszystko jest genialnie-powiedziałam już trochę zniecierpliwiona-Skąd u was ta troska?
-Ach nic, po prostu się o was martwimy.-uciął krótko, choć wiedziałam ,że ta sprawa ma drugie dno- Esme cię pozdrawia!
-Dziękuję-powiedziałam i zdałam sobie sprawę ,że mój ostry ton mógł zabrzmieć trochę niegrzecznie.
-To do zobaczenia.
-Pa.
Rozłączyłam się i westchnęłam. Cała rodzina Cullenów - nic tylko ciągle się martwią. Już chciałam odłożyć słuchawkę, kiedy telefon zawibrował ponownie. 
-Słucham?-powiedziałam nieco zbyt opryskliwie
-Cześć Nessie-usłyszałam znajomy ciepły głos
-Alan? Alan Newton?-teraz to już naprawdę się zdziwiłam
-Tak, to ja. Co u ciebie? Pani...eee...Black?
-Więc tak szybko się rozniosło?
-Całe miasteczko tylko o tym gada-westchnął-a miałem nadzieję ,że zaprzeczysz.
-Dlaczego?
-Wiesz, nie podoba mi się ten cały Jacob. Myślę ,że on nie jest odpowiedni dla ciebie.
-Mylisz się-odparłam chłodno
-Posłuchaj, naprawdę popełniasz błąd. Black to zły człowiek.
-Znam mojego męża-warknęłam
-Przepraszam nie chciałem cię obrazić. Ja bardzo cię lubię i nie chcę żebyś cierpiała.
Już otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, kiedy nagle coś wyrwało mi słuchawkę z dłoni. Jacob rozłączył telefon i cisnął telefon o ścianę, a ten rozpadł się w drobny mak. 
-Jake!-zawołałam-Co ty robisz?
Spojrzałam w jego czarne ja węgle oczy i zobaczyłam, że maluje się w nich wściekłość. Cały się trząsł. Zamknął oczy i odetchnął głęboko.
-Przepraszam-westchnął. Zacisnął ręce na oparciu kanapy-usłyszałem tę rozmowę z Newtonem i się wkurzyłem.
-Nie przejmuj się tym. To kretyn.
-Wiem-powiedział, ale wciąż nie otwierał oczu-wybaczysz?
-No jasne! Zapomnijmy o tym. Chodź, chyba już wiem jak cię ograć w "Mistrzów Umysłów"!
Otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko.
-Szczerze w to wątpie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz