Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

niedziela, 22 kwietnia 2012

21. Wyjaśnienia.

Zamknęłam czy , oparłam głowę o zagłówek fotela i zamknęłam oczy. Renesmee Carlie Black. Renesmee Black. Nessie Black.
-Jacob-szepnęłam nie otwierając oczu
-Tak? Jake przejechał mi gorącą dłonią po karku.
-Rozmawiałam z Leah.
Nie patrzyłam na niego ,ale wiedziałam ,że w tym momencie wznosi oczy ku niebu.
-Słucham ,co ona ci znowu naopowiadała?
-Powiedziała, że ja...my
-Nessie, wykrztuś to z siebie.
Przygryzłam dolną wargę. Jak powiedzieć to Jake'owi? Zamilkłam na chwilę pogrążając się w myślach.
-Zwolnij-poprosiłam, a Jacob posłusznie zmniejszył prędkość. Wciąż z zamkniętymi oczyma chwyciłam jego dłoń i intensywnie skupiłam myśli na rozmowie z Lee'ą. Już po chwili przed moimi oczyma, jak i również zapewne przed oczami Jacoba stanął obraz twarzy indiańskiej dziewczyny.
-Może Jake wreszcie przestanie smęcić. Trudno wytrzymać jego myśli.
Skupiłam się raczej na późniejszym fragmencie rozmowy.
-No o dzieci-powiedziała Leah-wspomnienie
-Dzieci?!-zapytałam zdziwiona dławiąc się napojem
-No tak, dzieci, wiesz szczeniaki!
-Chwilowo nie planujemy.
-O rety Ness. Wpojenie, to jest to co czuje Jacob, to jest coś co ma pomóc naszej rasie przetrwać. Wilkołak wpaja sobie osobę która jest w stanie urodzić mu zdrowe potomstwo.
Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na Jacoba. On siedział z rękami kurczowo zaciśniętymi na kierownicy. Po chwili spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Ech, Nessie, Nessie. Do tego pijesz. To prawda. Wpoiłem sobie ciebie, zaraz po twoim urodzeniu, przecież to wiesz- spojrzał na mnie z nieukrywanym zdziwieniem-Leah myliła się jednak w jednej kwestii.
-Jakiej?
-To co ja do ciebie czuje to nie tylko wpojenie. Renesmee, ja cię kocham.
-Ale co z tymi dzie...
-Jeżeli będziesz chciała mieć ze mną dzieci, będziesz je miała-przerwał mi Jake- jednak ja nie będę na nic nalegał-z powrotem spojrzał przed siebie i mocniej zacisnął dłonie na kierownicy.
-Jesteś pewien?-zapytałam cicho
Jacob uśmiechnął się i nacisnął pedał gazu. Ponownie pędziliśmy szosą.
-Wpojenie jest jak...widzisz tę osobę i wszystko się zmienia. Nagle to nie grawitacja trzyma cię przy ziemi, tylko ona, wszystko inne przestaje się liczyć. Zrobiłbyś wszystko, byłbyś dla niej wszystkim-westchnął głęboko-dokładnie to powiedziałem twojej matce przed twoim narodzeniem.
-Pamiętasz to?
-Pamiętam wszystkie ważne chwile swojego życia. Od czterech lat mam bardzo dużo do zapamiętania-spojrzał na mnie z czułością-idź spać skarbie, wyglądasz na zmęczoną.
Posłusznie zamknęłam oczy i już po chwili - odpłynęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz