Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

niedziela, 29 kwietnia 2012

38. Video

  Jacob podszedł do telewizora i wsunął leżącą na szafce płytę do odtwarzacza. Wcisnął play, wrócił na kanapie i objął mnie ramieniem. Na ekranie pojawiły się pierwsze obrazy. Starszy mężczyzna, o czarnych choć siwiejących loczkach i ślicznych czekoladowych oczach tulił w ramionach śliczną małą dziewczynkę o tych samych oczach i lokach, z tym wyjątkiem ,że kasztanowych. Uśmiechała się z wyższością do mężczyzny.
-Spójrz tu mała!
W kadrze pojawiła się Alice z zestawem malutkich sukienek w rękach. Na ten widok uśmiechnęłam się lekko. Dziewczynka tylko prychnęła i wróciła do tulenia dziadka. Obraz zadrżał i na ekranie pojawiła się znajoma plaża w La Push. Wysoki, przystojny Indianin śmiał się do rozpuku ,a trzyletnia dziewczynka na jego rękach waliła go energicznie po głowie. 
-Nessie skarbie, przestań bić Jacoba-usłyszałam rozbawiony głos ojca
-Mama!-zawołała dziewczynka-Jay lobi hau hau! Zlób hau hau Jake!
Chłopak wciągnął powietrze w płuca i zaszczekał tak realistycznie, że spodziewałam się ,że z fałd piasku wyskoczy pies. Dziewczynka klasnęła w małe rączki i zachichotała donośnie.
-Jacob, czy możesz przestać bawić się w pudla?-zapytała uprzejmie Bella-Nessie chodź tu!
Chłopak postawił dziecko na ziemi, a ono pobiegło do matki.
-Jesteś głodna?-zapytała Bella z uśmiechem-Chcesz zajączka? Albo sarenkę?
-Misia! Ja ciem misia!
-Ale kochanie, jesteś za mała na misie!
-Ne! Nessia o taaaka duzia! Mozie jeść misie!
-Może chcesz wilczka?-podsunął Edward
-Ne!-krzyknęła znowu- Jay wilczek, a ja baldzo kocham Jay!-odwróciła się od matki i wróciła do Indianina. Wskoczyła w jego otwarte ramiona, przytuliła go i pocałowała. Bella westchnęła zrezygnowana. 
Spojrzałam na prawdziwego Jacoba. Uśmiechał się z uczuciem. 
-Jay?-mruknęłam z ironią
Tylko uśmiechnął się szerzej. Wróciłam do ekranu. Chłopak podrzucał właśnie dziewczynkę która ryczała ze śmiechu.
-Chciałabyś coś skarbie?-zamruczał chłopak, a Edward odchrząknął za kamerą
-Ja ciem misia! Jay-Jay zrobi dla Nesi misia?
-Jasne skarbie-cmoknął ją w policzek
Obraz zmienił się. Mała dziewczynka spała słodko wtulona w rdzawo brązowe futro wielkiego wilka.
Zmiana. Urocza dziecina ,troszkę większa niż ta na poprzednim obrazie patrzała z zaciekawieniem na kamerę.
-Kim chciałabyś być jak będziesz duża?-zapytał Edward zza aparatu
-Ja jus jeśtem duzia-powiedziała dziewczynka
-A jak będziesz większa?
-Chciałabym być jak ciocia Rosia.
-Jak kto? Chyba jak ciocia Rosalie?
-Nie. Ja chcem być jak Rosia!-wydęła wargi-Bo jest baaardzo ładna. I troske jak Alice i Bella i Esme i Carils i Jasper i Edward i taka silna jak wujek Emmett!
-I czego jeszcze chcesz?
-I chce żeby Jake był zawse ze mną...i...i...żeby mne kochał, tak mooocno jak ja go kocham.
Obraz znowu zadrżał. Potężny osiłek, przypominający bardziej niedźwiedzia niż człowieka siedział przy stole po którego drugiej stronie siedziała prawie dwa razy mniejsza sześciolatka. Uśmiechała się do niego słodko. 
-Emmett, pogrążasz się-mruknął poirytowany Jasper
-Nie będzie taki okruszek śmiał mi się w twarz-warknął olbrzym-3...2...1...
Naparł całą siłą olbrzymiej łapy na maleńką piąstkę. Stolik zadrżał, ale ręce nie poruszyły się. Gdyby nie drganie ramion nikt nie zorientowałby się ,że obie strony używają teraz siły 100 dojrzałych mężczyzn by zmierzyć się ze sobą. 
-Nie spoć się-powiedział wesoło Edward do Emmetta
Jego ręka drgnęła i w końcu przechylił maleńką rączkę aż dotknęła stołu.
-Taaak!-zawołał w triumfie
-Emmett...
-Co?
-Pamiętaj, że ona ma roczek.
Scena zmieniła się. Dziewięciolatka zdmuchiwała dwie świeczki na torcie. Wyglądało to dość komicznie. Kolejny fragment filmu. Kamera zbliżała się w stronę uchylonych drzwi pokoju. Jacob siedział na podłodze naprzeciw nastolatki o kasztanowych włosach. Pomiędzy nimi na podłodze leżała książka.
-Nie rozumiem-westchnęła dziewczyna odpychając ją od siebie
-To jest proste. Zobacz. Elektronów powinno być tyle samo co protonów. Protony mają ładunek +1, a neutrony jeden na minusie. One się dopełniają. Razem są wszystkim, osobno niczym.
-Jak ty i ja?
-Tak, tak samo-uśmiechnął się-a neutrony nic nie znaczą, bo w ogóle nie mają ładunku.
-Czyli ja będę elektronem, a ty protonem bo masz większy ładunek i jesteś lepszy-chłopak zaśmiał się głośno- A cały świat będzie neutronem, bo jak jestem z tobą to nic nie znaczy.
Pstryk! Piętnastolatka minęła z impetem kamerę i schowała się za sofą.
-Nessie! Nie możesz się chować wiecznie!-zawołała z oddali Alice
Do pokoju wszedł Emmett. Spojrzał na dziewczynę za kanapą, na Edwarda z kamerą i wsłuchał się w nawoływania Alice. Po chwili uśmiechnął się szeroko.
-ALICE, ONA JEST W SAAALOOONIEEE!-ryknął
Obraz na chwilę zniknął a potem pojawiła się łąka przed domem Cullen'ów. Niewiele młodsza ode mnie dziewczyna o czekoladowych oczach śmiała się melodyjnie, a obok niej na trawie leżał Indiański chłopak. Dziewczyna oparła głowę o jego bok, wciąż nieświadoma ,że obserwuje ją kamera.
-Jacob...
-Mhm?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też Nessie.
-Przez cały ten czas?-zapytała dziewczyna
-Zawsze-szepnął i po czym pocałował ją namiętnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz