-Według mnie-powiedział powoli-to dziecko nie zasługuje na śmierć, tylko ze względu na błędy jego rodziców.
-Ale czy naprawdę moja córka ma się nim zajmować-Edward skinął głową na Dastana-przecież ona niedługo będzie miała swoje potomstwo. Czy nie może zająć się nim chociażby Rosie?
-Tato...ja na prawdę chcę się nim zająć. Zresztą kto inny może go zrozumieć niż ja, która jest taka sama jak on?
-Edwardzie, ona ma rację-przyznała Esme
Edward westchnął głęboko. Uznałam to za zgodę. Spojrzałam jeszcze raz na dziecko. Teraz wyglądało już o wiele lepiej niż kilkadziesiąt minut temu. Oczy wciąż biegały od twarzy do twarzy rozmarzone i zaciekawione. Teraz widać było wyraźnie również proste, kruczoczarne włoski porastające jego główkę. Skórę miał równie bladą co każdy normalny wampir i to niesamowicie kontrastowało z ciemnymi oczyma i włosami.
-Dastan Black-uśmiechnął się Carlisle
Dastan. Dasty. Dast. Brzmiało to trochę jak dust ( z ang. pył). Ale nie zdrobnienia mnie teraz interesowały. Miałam dziecko! Syna. I niedługo miało urodzić się kolejne! Teraz czułam już, że mam prawdziwą rodzinę.
-Ale czy naprawdę moja córka ma się nim zajmować-Edward skinął głową na Dastana-przecież ona niedługo będzie miała swoje potomstwo. Czy nie może zająć się nim chociażby Rosie?
-Tato...ja na prawdę chcę się nim zająć. Zresztą kto inny może go zrozumieć niż ja, która jest taka sama jak on?
-Edwardzie, ona ma rację-przyznała Esme
Edward westchnął głęboko. Uznałam to za zgodę. Spojrzałam jeszcze raz na dziecko. Teraz wyglądało już o wiele lepiej niż kilkadziesiąt minut temu. Oczy wciąż biegały od twarzy do twarzy rozmarzone i zaciekawione. Teraz widać było wyraźnie również proste, kruczoczarne włoski porastające jego główkę. Skórę miał równie bladą co każdy normalny wampir i to niesamowicie kontrastowało z ciemnymi oczyma i włosami.
-Dastan Black-uśmiechnął się Carlisle
Dastan. Dasty. Dast. Brzmiało to trochę jak dust ( z ang. pył). Ale nie zdrobnienia mnie teraz interesowały. Miałam dziecko! Syna. I niedługo miało urodzić się kolejne! Teraz czułam już, że mam prawdziwą rodzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz