Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

czwartek, 10 maja 2012

49. Przed czasem

  Po chwili jechaliśmy już, szczęśliwi w stronę domu Cullenów.
-Chcieliśmy, żebyście mieszkali niedaleko Billy'ego. Ale nie chcieliśmy też żebyście za bardzo się od nas oddalali.
-Jest niesamowity, dziękuje-powiedziałam szczerze
Zatrzymaliśmy się przed domem. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę werandy. Okropny ból przeszył mnie od kręgosłupa aż po same stopy. Wrzasnęłam i zgięłam się w pół. Kolejny zastrzyk udręki powalił mnie na kolana. Zawyłam głośno i zaczęłam drżeć w agonii. Ból raz po raz miotał moim ciałem na wszystkie strony. Poczułam ucisk i że moje podłoże zmieniło fakturę. Przez zasłonę łez zobaczyłam moich wszystkich bliskich  oddalonych kilka metrów dalej z wykrzywionymi cierpieniem twarzami. Nie ich cierpieniem - moim.
-Poród chyba zaczął się tydzień przed czasem. Trzeba zrobić cesarskie cięcie-głęboki głos przeciął powietrze
Poczułam że coś wkuwa się delikatnie w moje ramię, ale czym byłam mała igiełka w porównaniu do milionów noży? Kolejny dreszcz przeszył moje ciało. Krzyknęłam. Coraz trudniej było mi oddychać. Nie mogłam otworzyć oczu. Jeszcze jeden dreszcz. Spazm bólu poderwał mnie do góry i z głośnym hukiem rzucił mnie z powrotem na stół. Usłyszałam serię głośnych trzasków. Ból w lewej nodze , żebrach i na ramieniu wciąż trudno było porównać z bólem reszty mojego ciała. I nagle wszystko ustało. Zobaczyłam plamkę białego światła. Po chwili nie widziałam już nic oprócz tego. Tylko światło .Wszechogarniający blask.
Zostajesz ze mną-usłyszałam krzyk Jacoba gdzieś z oddali-Słyszysz? Nigdzie się nie wynosisz! Zostajesz tutaj, Bella! Dasz radę! Twoje serce musi bić!
Kilka miarowych uderzeń.
Renesmee-pieszczotliwy szept Edwarda dobiegł moich uszu
Zapadła cisza. Nie słyszałam już nic. Nagle usłyszałam głos. Nieznany mi, cichy, pieszczący delikatnie uszy sopran.
Mamo.
Moje serce się zatrzymało.
Mamo. Kocham cię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz