Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

piątek, 25 maja 2012

67. Przesunięcie w czasie

   Zabawne jak to czas prędko mija. Jakiś czas temu, potrafiłam złościć się o takie rzeczy jak wpojenie sobie mojej córki przez Embry'ego, czy wyczuwalny w głosie mojego syna wenecki dialekt który świadczył o tym ,że nie jesteśmy jego biologicznymi rodzicami. Od tamtych dni minęło jednak już pół roku.
   Sprawy przybrały inny obrót. Dastan poszedł do liceum. Tak, do liceum, ponieważ przez te 6 miesięcy urósł tak katastrofalnie ,że osoba z zewnątrz spokojnie mogłaby wziąć go za 17 latka. Niesamowicie wyprzystojniał. Wyglądał lepiej niż jakikolwiek śmiertelnik, a nawet niż wszystkie wampiry. Byłam dumna, że mam takiego syna. Czarne, proste włosy układał w podobnym nieładzie jak Edward. Blada cera była uwodzicielsko podkreślana przez zmysłowe czarne oczy. Do tego ten boski głos z akcentem sprawiał, że wszystkie okoliczne dziewczęta z miejsca mdlały na jego widok, zresztą nie tylko one : potrafił oczarować każdego. Ostatnio zafascynował się muzyką, grał na gitarze chociaż jego największą pasją wciąż pozostawały książki  - dzięki fotograficznej pamięci, zapamiętywał każde kolejne zdanie powieści. Oprócz tego posiadał dodatkowy talent - po dotknięciu dłonią czyjejś piersi, wiedział ,jakie owa osoba ma intencje : jakie ma serce. Natomiast jego siostra, wyglądała na 7 letnią dziewczynkę. Ostatnio jej tempo wzrostu zwolniło, do tego była ona dość drobnej budowy. Jej dar zmiennokształtności wciąż pozostawał fenomenem, jednak po ostatnich wydarzeniach został zepchnięty na drugi plan. Miesiąc temu odkryliśmy bowiem jej dar. Dar jako wampira. Nie umiała ona "czytać z serca" ( tak nazywaliśmy dar Dastana), jednak potrafi ona sprawiać, że rzeczy znikają. Było to tak:
pewnego dnia siedzieliśmy w salonie. Dastan pochłaniał wzrokiem "Encyklopedie powszechną", a Aveline siedziała spokojnie na kocyku sącząc powoli soczek. Tylko w tym problem, że soczek zniknął. A z nim cała butelka. Na początku myśleliśmy, że to tylko złudzenie, ale gdy zniknęły również 3 książki, telefon, talerz, konewka, oraz lampa na biurko zaczęliśmy coś podejrzewać. Jednak dopiero gdy dziewczynka na naszych oczach rozpłynęła się w powietrzu dowiedzieliśmy się o jej darze. Oczywiście ze swoją inteligencją panowała nad darem bez problemowo.
  Zabawne, jak to czas prędko mija. Zabawne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz