Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

czwartek, 24 maja 2012

65. Schopenhauer czy Shakespeare?

Nie wierzę. No po prostu nie mogę w to uwierzyć! Nie mogę! Jedna chwila a Jacob i wszyscy pozostali ze sfory rozpłynęli się w powietrzu widząc rozkosznego szczeniaka pląsającego wesoło w wodzie. Nawet Jake ,zapomniał o Bożym świecie zachwycony ,że jego córka odziedziczyła po nim zmiennokształtność. Szybko okazało się też, że należy do ich sfory i że słyszą jej myśli, a ona ich. Dopiero w domu Cullenów dostałam oczekiwaną reakcję : Bella na widok małego wilka wrzasnęła głośno, a Alice, Rose i Esme jednocześnie zasłoniły usta dłońmi. Jasper wywrócił oczyma i wydawało mi się ,że rzucił kilka dolarów Edwardowi, natomiast Emmett po chwili przyglądania się małej wilczycy wybuchnął gromkim śmiechem i dopiero jak Jazz grzmotnął go ręką w plecy, był w stanie spokojnie oddychać. Carlisle od razu zajął się badaniami.
   Teraz siedzieliśmy w pokoju wspólnym patrząc jak sprawdza fakturę kasztanowego futra. Dastan przyglądał się zaistniałej sytuacji, Clarie w kącie pokoju okładała Noah poduszeczką, ale nikt nie zwracał na to większej uwagi. Carlisle opuścił ręce, zbliżył się do szczeniątka i spojrzał jej głęboko w oczy.
-Rozumiesz mnie Aveline?-powiedział głośno, powoli i wyraźnie
Zapadła cisza. Szczenię zamrugało dwukrotnie, po czym kiwnęło znacząco głową.
-Czy potrafisz z powrotem zamienić się w człowieka?-zapytał tym samym tonem
Eline ponownie skinęła po czym opuściła powieki i skoncentrowała się. Po chwili zamiast puchatej kulki futerka na dywanie siedziała maleńka dziewczynka, zgarnęłam ją szybko z podłogi uprzedzając ramię Embry'ego.
-Alice, czy możesz przynieść jej coś do ubrania?-spytałam
-Jasne!-rozpromieniła się dziewczyna i już po chwili zniknęła. Pojawiła się trzymając w dłoni długą, zwiewną, kwiecistą sukienkę w tym samym wzorze co moja bluzka, tylko, że wyglądająca na znacznie mniej wygodną. Mała wytrzeszczyła oczy, a Alice prychnęła.
-Nie zna się na modzie i tyle.
W tempie błyskawicy wcisnęła moje maleństwo (lubiłam zestawiać ten epitet z rzeczownikiem, szczególnie w obecności Embry'ego) w sukienkę. Wyglądała rzeczywiście rozkosznie. Podała Aveline Carlisle'owi który przyjrzał jej się uważnie.
-No cóż-westchnął-widać, że dziewczynka opanowała zdolność transformacji w wilka nieco wcześniej niż się tego spodziewaliśmy. Myślałem ,że dojdzie do tego, gdy mała za około 5 lat otrzyma całkowitą dojrzałość fizyczną, ale jak widzę wybiegliśmy za daleko w przyszłość. No przecież spójrzcie na nią - wygląda na maksymalnie 4 lata. Jest to wciąż dwa razy mniej niż jej brat-zerknął na Dastana-chociaż nie sugeruję że...
Chłopiec siedzący na sofie, obok Alice i Esme odchrząknął głośno. Zaskoczeni wpatrzyliśmy się w jego piękną buzię. Patrzyła nawet Clarie i Noah. Dastan spostrzegł, że przykuł naszą uwagę więc wyprostował się i przemówił godnym najlepszego wykładowcy, rzeczowym tonem.
-Jak powszechnie wiadomo-głęboki głos z zaskakująco mocnym obcym akcentem pochodzącym jak przypuszczałam  z kraju pochodzenia jego biologicznych rodziców delikatnie pieścił moje uszy-pomimo tego, że nie jestem wiele starszy od mojej małej sorelli moje tempo wzrostu jest jak już wcześniej wspomniano dwukrotnie szybsze, ponieważ mam w sobie więcej par chromosomów, co wiąże się z moim pochodzeniem. Mój papa był wampirem, ale matka człowiekiem co oznajmia, że rosnę około 4,3720 razy szybciej niż normalne bambino, ta cyfra nieraz się podnosi, ale ostatnim czasem opada ponieważ zbliżam się kresu dorastania. Pragnę więc stwierdzić, że Aveline osiągnie w mojej opinii dojrzałość za lat maksymalnie 4 gdyż w moim przypadku odbędzie się to za dwa lata, ponieważ większość genów podobnie jak jad odziedziczyłem po ojcu.
Wszyscy wybałuszyli na niego oczy. Jak to możliwe ,że takie małe dziecko wiedziało tyle rzeczy? I skąd wiedział ,że nie jesteśmy jego prawdziwymi rodzicami przecież nigdy nie wspominaliśmy przy nim o Kiri...Carlisle spojrzał na niego z podziwem.
-Co sądzisz o tempie dorastania zwykłych ludzi stosunkowo do Was?-zapytał z entuzjazmem
-"Wszystko co doskonałe dojrzewa powoli"-oznajmił chłopiec nie spuszczając smutnych, lecz bystrych oczu z przyszywanego dziadka.
-To cytat Shakespeare'a?-zaciekawiła się Alice
-Nie, Arthura Schopenhauer'a.
-KOGO?-powiedział głośno i wolno Emmett
Chłopiec wywrócił oczyma.
-Artur Schopenhauer urodził się w Gdańsku w domu przy ul. Św. Ducha 47 (stary numer 114) jako syn zamożnego kupca Heinricha Florisa i literatki Johanny z domu Trosiener. W 1793 r., po zajęciu Gdańska przez Prusy, rodzina Schopenhauerów wyemigrowała do Hamburga. Jego nastawienie do życia zmieniła dopiero wyprawa do Indii, gdzie zafascynował go buddyzm. Dziełami swymi zwrócił na siebie uwagę niemieckiego środowiska filozofów, na skutek czego zaproponowano mu stanowisko privatdozenta na uniwersytecie w Berlinie. Zaczął wykładać na Uniwersytecie Berlińskim od 1820. Jego pobyt w Berlinie skończył się jednak porażką, na skutek bojkotu jego wykładów przez zwolenników Hegla, który w tym samym czasie zdobywał coraz większą popularność. W końcu, zniechęcony, wrócił do Frankfurtu w roku 1831, uciekając przed panującą epidemią cholery. We Frankfurcie do końca życia pędził żywot odludka, żyjąc z majątku odziedziczonego po ojcu-wyrecytował szybko jakby to była oczywistość na oczywistościami.
Emmett i Jasper jęknęli głośno jednocześnie.
-"Nie pod­da­waj się roz­paczy. Życie nie jest lep­sze ani gor­sze od naszych marzeń, jest tyl­ko zu­pełnie inne"-stwierdził na to chłopiec wzruszając ramionami
-To Schopenhauer'a?-spytała zrezygnowana Alice
-Nie Shakespeare'a-odparł beztrosko chłopiec

1 komentarz: