Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

niedziela, 27 maja 2012

71. Wizyta

   Gdy w końcu udało nam się dotrzeć do domu Cullenów aż drżałam ze złości. Felix co chwilę wtrącał niby to przypadkowo "subtelne" uwagi na temat mojego związku z Jacobem. Przynajmniej w obecności dzieci mógłby nie wyrażać głośno swoich opinii. W domu rzeczywiście zastaliśmy pozostałych dwóch członków straży bocznej Volturi i z ulgą zobaczyłam ,że tak jak mówił Felix - nie ma z nimi Jane.
   Dastan usiadł w kącie pokoju ,wyciągnął z plecaka olbrzymi tom i zaczął go powoli wertować. Jacob siedział na fotelu. Przyglądał się roziskrzonymi oczyma parze wampirów zajmujących swobodnie miejsce na sofie.  Alec uśmiechnął się słodko na mój widok, a jego towarzysz natomiast tylko kiwnął sztywnie głową. Felix nachylił się nad nim i wyszeptał niedosłyszalnie kilka słów. Aveline momentalnie znalazła się przy Alecu. Wdrapała się zręcznie na miejsce obok niego i oparła główkę na jego ramieniu. Mocno zacisnęłam zęby.
-Demetrii?-zapytał Edward wyczekująco
-Sprawy prezentują się dość jasno-odparł monotonnym głosem wampir-Jeszcze przez dłuższy czas będziemy mieli przyjemność, gościć u was raz na jakiś czas-rozejrzał się nieprzytomnie po pokoju-i dopiero Aro ostatecznie wyda werdykt.
-Dobrze-powiedział łagodnie Carlisle
-Wobec tego to koniec naszej wizyty. Zjawimy się wkrótce-powiedział Felix mrugając do mnie przelotnie
Obydwoje : on i Demetrii wstali i podeszli do drzwi. Alec ostrożnie podniósł się z sofy. Przyjrzałam mu się dokładnie : twarz miał piękną, pozostały na niej jeszcze ślady dzieciństwa jak duże dziecinne oczy. Już na zawsze utknął w ciele 16 letniego chłopca. Przesunął swoją dłonią po włosach stojącej obok niej Aveline - od czubka głowy aż po brodę i dołączył do swoich przyjaciół. Pożegnali się krótko i opuścili pomieszczenie.

2 komentarze:

  1. Krótki troche ale boski :)
    Zapraszam do mnie : http://letmeloveyouzayn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń