Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

wtorek, 29 maja 2012

72. Formalności

   Skręciłam na szkolny parking i zatrzymałam się na nim z cichym piskiem. Pierwszy dzień pracy w liceum. Wygładziłam szarą bluzkę, chwyciłam torebkę oraz teczkę i wyszłam z samochodu. Lekcje trwały. Udałam się więc cicho do gabinetu dyrektora. Zapukałam dwukrotnie i już po chwili byłam w pomieszczeniu. Był to dość obszerny pokój. Za wielkim dębowym biurkiem siedział dobrze zbudowany, około 40 letni mężczyzna. Brązowe włosy powoli zaczynały siwieć, pod szerokim nosem mieścił się efektowny wąs, policzki okrągłej jak księżyc w pełni buzi były mocno zarumienione. Szare oczy spoglądały na mnie co najmniej z ciekawością. Ubrany był w ciemnoszary garnitur i błękitny krawat w grochy.
-Witam witam!-zawołał tubalnym głosem rozkładając ramiona i wskazał mi miejsce po 2 stronie biurka.
Uśmiechnęłam się słodko i zajęłam odpowiednie krzesło. 
-Dzień dobry-powiedziałam uprzejmie-panie Evenheart.
-Joseph, pani Renesmee. Joseph.
-A więc to pani jest tą uroczą panią psycholog? No cóż, wyobrażałem sobie panią trochę inaczej pani Black. No więc zacznijmy od formalności. Imię, nazwisko, wiek?
-Renesmee Carlie Cullen-Black, lat 23-powiedziałam wcześniej już opracowaną wersję.
Wygiął usta w podkówkę.
-Nazwisko męża?
-Jacob Black.
-Dzieci?
-Aveline Jane i Dastan Black.
Wymieniliśmy jeszcze kilka informacji. Na szczęście wiek dzieciaków nie był wymagany, inaczej musiałabym niechybnie skłamać. Joseph uśmiechnął się szeroko, schował dokumenty do szafki i wyciągnął z niej małą kopertę. 
-Tutaj znajdziesz wszystkie potrzebne informacje-wytłumaczył-twój nauczyciel zarezerwował ci tu okres próbny 10 miesięcy, jeżeli dobrze pamiętam. Twój gabinet nie jest szczytem technologii ale cóż. W każdym bądź razie możesz sobie tam wstawić co chcesz. Trzymaj się wyznaczonego harmonogramu, powodzenia.
-Dziękuję-powiedziałam i wyszłam z pokoju. 

2 komentarze: