-Lily-drgnęła na dźwięk swojego imienia-wszystko dobrze?
-Tak. Chyba tak-zdziwiła się słysząc swój odmieniony głos
-Nie chcemy ci nic zrobić-podał jej dłoń. Wstała. Podprowdził ją ostrożnie do lustra. Teraz zdziwiła się jeszcze bardziej ,widząc jak bardzo wypiękniała. Przestraszona spojrzała na swoje oczy, po czym przeniosła je na mnie. Zbliżyła się o krok.
-Gdzie dziecko?
-Są na dole-wyjaśniłam
-Są?
-Masz dwie córki.
Jej twarz po raz pierwszy rozjaśnił uśmiech.
-Chce je zobaczyć-ruszyła w stronę schodów, ale Emmett i Jasper zastąpili jej drogę.
-Nie możesz teraz-powiedziałam-najpierw musisz zapolować. Dastan?
Chłopak wystąpił. Dziewczyna spojrzała na niego z uczuciem. Zbliżyła się do niego i ostrożnie go przytuliła. Edward też wyszedł z tłumu. Wszyscy troje wyskoczyli przez okno - Lily z lekkim wahaniem i wyruszyli w stronę lasu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jaspera, Emmetta i Jacoba rozmawiających zciszonymi głosami. Po chwili wszyscy podali sobie nawzajem dłoń. Wywróciłam oczyma - ciekawe o co założyli się tym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz