Ten blog zaczęłam pisać dokładnie 02.11.2011r.. Było to 4 lata temu. Wtedy byłam wielką fanką Sagi Zmierzch, zresztą jak wiele dziewczyn w moim wieku. Teraz moje zainteresowania (na szczęście) całkowicie zmieniły swój tor. Kolejne posty nie powstają z rąk nastolatki z może trochę zbyt bujną wyobraźnią, tylko z pod palców nieco zmęczonej codziennością dziewczyny, która nie traktuje pisania tej opowieści jako hobby czy konieczność, a jedynie jako oderwanie od rzeczywistości i krótki powrót do przeszłości :)

wtorek, 19 czerwca 2012

96. Data wyznaczona

  Carlisle przesunął po moim brzuchu zimnymi, długimi,  kościstymi palcami i zatrzymał je w miejscu gdzie był najwydatniejszy.
-Kiedy pojawiły się pierwsze bóle?-zapytał
-To było chyba 19 kwietnia.
-Biorąc pod uwagę obecne stadium, 6 miesięcznej ciężarnej, do zapłodnienia musiało dojść około 5 dni przed pojawieniem się objawów. 
-Jak to 6 miesięcznej?-zdziwiła się Bella-przecież ona jest taka szczupła! Może troszkę przytyła, ale nikt nie powiedziałby ,że jest dalej niż w 3 miesiącu, a co dopiero w 6! Nie, nie Carlisle to jest przecież niemożliwe! Niemożliwe!
-To mnie właśnie martwi-westchnął doktor-jednak biorąc pod uwagę to, że płód standardowo rozwija się dwukrotnie szybciej niż normalne ludzkie dziecko, gdyż po upływie 3 miesięcy od daty zapłodnienia wygląda na dziecko 6 miesięczne, oznacza to, że porodu możemy się spodziewać za 6 tygodni.
-Kiedy?-powiedział Edward robiąc wielkie oczy
-Za półtora miesiąca. 
Jasper gwizdnął cicho, Esme, Bella i Rosalie nabrały głośno powietrza, Alice pisnęła cicho ,a Emmett wytrzeszczył oczy. Usiadłam prosto i przetarłam oczy. Do domu weszli Dastan z Lily.
-Co tam?-zapytał chłopak patrząc na zaskoczone miny zebranych
-Nic, twoja matka urodzi za ponad miesiąc chociaż nie wygląda, Aveline hasa sobie po lasku z Embrym i wydaje mi się, że Bella zaraz dostanie zawału-wyliczył Jacob, po czym wzruszył ramionami-normalka.

1 komentarz: